Rozpędzeni karnawałem o tym czasie zwykle myślimy niechętnie. A on spada nas, jak wszystko za czym nie tęsknimy. Niespodziewanie i nieprzyjemnie. Trochę jakby zimny prysznic po wyjściu z sauny. Tyle, że zamiast zimnej wody leci na nasze głowy zimny popiół. Nagle musimy stanąć w zupełnie nowej rzeczywistości; nie rozpędzonej, pełnej wrażeń ale tej zamyślonej, trochę niepokojącej, nakazującej szukać. Moglibyśmy zaraz zacząć rozpisywać się o sile refleksji. Ale jesteśmy przekonani, że zamiast wielu słów wystarczą na dziś… dwie zwrotki. Ich autorem jest ksiądz i poeta, zmarły 13 lat temu Jan Twardowski. Przeczytajcie głęboko! czytaj