Seryjne kolizje z dzikami

Od roku widzimy mniej dzików na naszych drogach i w miejscach zamieszkania. Koła łowieckie zmniejszyły liczebność dzików, ale pozostały warchlaki, które trochę wyrosły i znowu pokazały się na naszych drogach. Młode osobniki mają duży temperament, a z braku doświadczonej starszyzny wybiegają prosto pod koła pojazdu. Wcześniej kilkakrotnie widziałem ryjące dziki tuż przy krawędzi jezdni i kiedy jechałem, stawały w bezruchu, zwalniałem i jechałem dalej. Nigdy nie wybiegały pod koła samochodu. Wyglądało to jak by były szkolone. Teraz jest inaczej.

W sobotę rano na ulicy Głównej przed wiaduktem witaczem doszło do kolizji z młodym dziczkiem, który nie przeżył. Dzisiaj wieczorem 25 lutego pan Przemyk jechał z Wapnicy w stronę Międzyzdrojów i też miał przykre zdarzenie. Z suchych wysokich trzcin na ulicy Nadbrzeżnej wybiegły nagle dwa młode dziczki. Kierowca był bez szans. Jeden nie zdążył i uderzył w prawy reflektor 3 letniego BMW i też nie przeżył.

Kierowca miał żal, że przy drodze są zarośla, grube drzewa i trudno zobaczyć zwierzaka dalej na poboczu. Właśnie w Wapnicy uruchamia nową stolarnię i często musi teraz jeździć.