Sesja w Golczewie - z wielkiej chmury mały deszcz

Sesja rozpoczęła się sporami proceduralnymi m.in. dotyczącymi, który z radców prawnych na prawo wypowiadać się na temat spraw, będących przedmiotem obrad. Powstał także spór o to, czy w porządku sesji powinien znaleźć się punkt: Omówienie obecnej sytuacji w gminie Golczewo.

Jeden z radnych zgłosił wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku sesji. Jednak na to trzeba było zgody wnioskodawców zwołania sesji w trybie nadzwyczajnym. Bowiem to wnioskodawcy zwołania sesji: burmistrz lub 4 radnych, dołączają do wniosku także porządek sesji. I tylko wnioskodawcy mogą wyrazić lub nie zgodę na zmianę porządku sesji. A w tym wypadku zgody takiej nie było. W tej sytuacji przystąpiono do realizacji porządku sesji.

W punkcie: „Omówienie obecnej sytuacji w gminie Golczewo”, jako pierwszy głos zabrał Roman Dorniak przewodniczący Rady Miasta Golczewo i mimo oświadczenia przewodniczącego rady na wstępie: - Nie będzie to sąd na Andrzejem Danielukiem! To jednak w całym wystąpieniu przewodniczącego prawie nic nie było lub bardzo mało o sytuacji w Gminie. I to nie w urzędzie, lecz na terenie miasta i gminy. Większość wystąpienia poświęcona była przede wszystkim przypadłościom burmistrza oraz krzywdom jakich od burmistrza doznali: Marek Maślak były dyrektor Zakładu Usług Publicznych oraz Lech Ferdynus były zastępca burmistrza Golczewa.