W końcu się wyniosły i są tylko od czasu do czasu w bardzo małych grupach. W Lubinie miejsce szpaków zajęły wróble, przeważnie z rodziny wróbla mazurka. Ciepła wiosna i początek lata pozwoliły się im rozmnożyć do niespotykanych do tej pory ilości.
fot. Andrzej Ryfczyński
Przez kilka ostatnich lat dały się we znaki szpaki. Ogromnymi grupami atakowały wszelkie plony, a ich żarłoczność była tak duża, że przy braku jagód, czereśni, winogron jadły niemal wszystkie owoce: jabłka, gruszki i słodkie śliwki. W ubiegłym roku deszcze i różne choroby zmniejszyły plony, a w tym roku niespotykana susza zmusiła szpaki do nieskładania jaj i wylęgu młodych.
W końcu się wyniosły i są tylko od czasu do czasu w bardzo małych grupach. W Lubinie miejsce szpaków zajęły wróble, przeważnie z rodziny wróbla mazurka. Ciepła wiosna i początek lata pozwoliły się im rozmnożyć do niespotykanych do tej pory ilości.
fot. Andrzej Ryfczyński
Prawdopodobnie były 3 wylęgi. Jednak dla wróbli zaczął się też problem z żywnością. Z powodu długotrwałej suszy jest mniej owadów, nasion różnych traw. Głód zajrzał im w oczy. Latają w dużych grupach jak szpaki i dziobią wszystkie owoce jakie tylko są. Robią potworne spustoszenie w przydomowych sadach.