- Zarybiamy ten stawek, dbamy, a taki przyjdzie i odsysa przez wiele godzin resztki wody żeby podlać cebulę na prowizorycznym ogrodzie za śmietnikiem przychodni. Ten proceder trwa regularnie. Ryby nie mają wody ale co tam, przecież cebula też jej potrzebuje. Inni działkowcy potrafią za nią normalnie płacić o nie kradną jej ze stawów – relacjonuje jeden z rekreacyjnych wędkarzy.
Świerznowski stawek to miejsce spotkań mieszkańców i miłośników zarzucania wędki. Jak się okazuje podczas braku opadów, przy nielegalnym wypompowywaniu z niego wody, pełen ryb zbiornik wysycha z każdym dniem.