Z jego mordy leci piana Zwierzę syczy - opisywała biegającego po osiedlu Dziwna lisa nasza Czytelniczka.- Żadne służby sobie z tego nic nie robią.
Mieszkanka Dziwnowa przyznawała także, że obawia się wychodzić na dwór z dzieckiem. Nie można być bowiem pewnym, czy zwierzę człowieka nie pokąsa.
O interwencję, ze względu na zagrożenie ludzi, poprosiliśmy sanepid. Ola Horoszko - Klusek, kierownik sekcji higieny żywności, żywienia i przedmiotów użytku z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kamieniu Pomorskim odesłała nas jednak do powiatowego lekarza weterynarii w Kamieniu Pomorskim.
Tu dowiedzieliśmy się, że dotychczas nie wpłynęło żadne zawiadomienie o „wściekłym lisie” biegającym w Dziwnowie na ulicy Dziwnej.
Z opisu „.. od dwóch miesięcy...” można, biorąc pod uwagę objawy i przebieg choroby, wykluczyć wystąpienie wścieklizny (rabies) – pisze do nas Wojciech Małecki, powiatowy lekarz weterynarii w Kamieniu Pomorskim i dodaje, że Inspekcja Weterynaryjna nie zajmuje się odławianiem zwierząt dzikich z terenu siedlisk ludzkich.
Zjawisko synantropizacji (proces przystosowania gatunków dzikich zwierząt do życia na ludzkich osiedlach lub w ich otoczeniu- przyp. red.) obserwowane od kilku lat w okolicach Dziwnowa czy Międzyzdrojów wiąże się z łatwością dostępu do pokarmu (niezabezpieczone pojemniki na odpady komunalne – resztki żywności, kosze na odpady umiejscowione na plażach itp.) a również częste wyrzucanie/ zostawianie resztek jedzenia: „dla liska, dzika” – pisze Wojciech Małecki.
Powiatowy lekarz weterynarii przyznaje, że zdarzają się przypadki, że ktoś telefonicznie zgłasza obecność dzikich zwierząt (najczęściej lisów i dzików) na terenach siedlisk ludzkich czy posesji.
Informujemy wówczas zgłaszających, że Inspekcja Weterynaryjna nie zajmuje się odławianiem zwierząt dzikich. Jest to zadanie własne gminy - zaznacza Wojciech Małecki. – W uzasadnionych przypadkach (np. pokąsanie, poślinienie człowieka, bezpośredni kontakt z martwym zwierzęciem dzikim) Inspekcja Weterynaryjna pobiera - od zwierząt martwych lub odstrzelonych podejrzanych o wściekliznę – próbki do badań i przekazuje do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Szczecinie gdzie przeprowadzane są badania laboratoryjne.
Dobre wieści są takie, że od ponad 10-ciu lat na terenie powiatu kamieńskiego nie zanotowano przypadków wścieklizny u zwierząt.
W sprawie wściekłego lisa głos zabrał też Urząd Miejski w Dziwnowie.
Przede wszystkim chcę zdementować plotki o rzekomej chorobie ( wścieklizna) lisa, który wychodzi na teren osiedla Dziwna w Dziwnowie - pisze Anna Błaszczuk, inspektor ds. ochrony środowiska i gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Dziwnowie. - Zwierzę nie toczy piany z pyska oraz nie przejawia oznak typowych dla wścieklizny. Komentarze mieszkańców pod Waszą informacją wyraźnie to potwierdzają. Poza tym nasze województwo jest jednym z nielicznych, które od lat nie odnotowały występowania tej choroby wśród zwierząt dzikich.
Zdaniem przedstawicielki dziwnowskiego magistratu, lis przychodzi na tereny zamieszkałe ze względu na łatwość zdobycia pożywienia: odpady pozostawione obok kontenerów na śmieci oraz jedzenie wystawiane dla bezpańskich kotów.
Podobnie wygląda sytuacja z na przykład dzikami, które są dokarmiane przez beztroskich mieszkańców którzy nie przyjmują do wiadomości konsekwencji wynikających z tego typu działań – dodaje Anna Błaszczuk. - Zwierzęta dzikie są własnością skarbu państwa i aby cokolwiek z nimi zrobić należy mieć specjalne uprawnienia, których nie ma ani policja, ani straż miejska. Za bezprawne chwytanie i przetrzymywanie zwierząt dzikich grożą poważne sankcje prawne.
Na koniec informacja, która najbardziej zainteresuje naszą Czytelniczkę: Urząd Gminy w Dziwnowie zlecił kontrolę i odłowienie lisa jedynej w całym województwie firmie dysponującej odpowiednimi zezwoleniami.